Czołowy producent taboru szynowego w Europie przedstawił wyniki finansowe i produkcyjne za ubiegły rok obrotowy. Choć udało się dostarczyć ok. 500 pojazdów, finanse Stadlera znalazły się pod presją z uwagi na powodzie, które uszkodziły niektóre zakłady produkcyjne, co przełożyło się na duże opóźnienia w dostawach.
Szwajcarski Stadler to jeden z największych producentów taboru szynowego na świecie. Posiada zakłady produkcyjne nie tylko w Szwajcarii, ale także w Hiszpanii, Niemczech i Polsce oraz na Białorusi i Węgrzech. Ubiegły rok przyniósł dla producenta duże sukcesy sprzedażowe. Jednocześnie największa od wielu lat fala powodzi, jaka miała miejsce w drugiej połowie ubiegłego roku, silnie uderzyła zarówno w działalność operacyjną, jak również finanse Stadlera.
Pisaliśmy o tym zresztą szerzej na łamach "Rynku Kolejowego" pod koniec stycznia. Jak informuje producent, powodzie w Valais w Szwajcarii, Dürnrohr w Austrii oraz Walencji w Hiszpanii doprowadziły do poważnych uszkodzeń zakładów produkcyjnych Stadlera, a w przypadku Valais jego partnera, spółki Constellium, która dostarcza panele aluminiowe do produkcji pojazdów.
W efekcie przychody ze sprzedaży Stadlera na poziomie 350 mln CHF, które miały zostać wygenerowane już w ubiegłym roku, ostatecznie zostanie “dowiezione” dopiero w roku bieżącym i przyszłym. Marża EBIT spadła natomiast o 2 punkty procentowe w porównaniu z 2023 rokiem do poziomu 3,1%. Producent podkreśla jednak, że pomimo poważnych zakłóceń uderzających w działalność operacyjną udało się osiągnąć duże sukcesy sprzedażowe, w efekcie czego wartość portfela kontraktów sięgnął na koniec 2024 roku 29,2 mld CHF, co oznacza spory wzrost w porównaniu z końcem roku 2023, kiedy wyniosła ona 24,4 mld CHF.
Po dostawie ok. 500 pojazdów szynowych w ubiegłym roku obecnie trwają prace nad wyprodukowaniem ok. 360 jednostek. Stadler podjął także środki zaradcze mające na celu minimalizację zakłóceń w łańcuchach dostaw. Przykładowo w przypadku paneli aluminiowych, których aż 850 ton po powodzi musiało zostać zutylizowanych, przeniesiono realizację części zamówień do zakładu produkcyjnego Constellium w Singen w Niemczech. Jednocześnie fabryka w Valais od początku lutego bieżącego roku znów funkcjonuje w pełnym zakresie, choć opóźnienia mogą potrwać jeszcze do sierpnia.
Gorzej przedstawia się sytuacja fabryki w Walencji, gdzie na 2025 i 2026 rok przesunięto aż 200 tys. roboczogodzin z 2024 roku. W efekcie opóźnienia w dostawach w zależności od zamówienia wyniosą od 1 do nawet 5 miesięcy. Z kolei w przypadku zakładu produkcyjnego w Niemczech daje się odczuć trwająca już kilka lat stagnacja gospodarcza w tym kraju przy jednoczesnym wzroście cen energii elektrycznej i surowców, kosztów pracy oraz cen komponentów. Choć zakłady produkcyjne w Berlinie na razie pracują na pełnych obrotach, zaistniała sytuacja również stwarza presję na wyniki finansowe całej grupy kapitałowej.
Przypomnijmy, że korzystne perspektywy ma za to fabryka Stadlera w Siedlcach, która już dziś realizuje wiele zamówień.Jak przekazał Stadler, wynik EBIT za 2024 rok wyniósł ostatecznie 100,5 mln CHF. To bardzo duży spadek w porównaniu z rokiem 2023, w którym szwajcarski producent wygenerował wynik EBIT na poziomie ponad 183 mln CHF. Jeszcze większy spadek odnotowano w przypadku zysku netto, który zmniejszył się z blisko 139 mln CHF do 55 mln CHF. Stadler podkreśla jednak, że są to solidne wyniki finansowe, mając na względzie wspomniane problemy operacyjne. Producent wskazuje również, że w 2024 roku udało się osiągnąć ogromny skok przychodów rok do roku w segmencie sygnalizacyjnym – z 56 mld CHF do aż 520 mln CHF.